środa, 30 maja 2012

Denko kwiecień - maj 2012

Dziękuję za życzenie mi powodzenia na egzaminie, przydało się chyba, bo poszło mi nieźle i powinnam to zaliczyć ;) Za tydzień jeszcze tylko jeden jedyny egzamin i... koniec studiów raz na zawsze! Co prawda jeszcze przede mną obrona magisterki, ale postanowiłam przełożyć ją na wrzesień, bo nie mam jej dopracowanej. W każdym razie przychodzę do Was z obiecanym kwietniowo-majowym denkiem. Co prawda zużyte przeze mnie kosmetyki to w większości zwyklaki, ale może coś Was zainteresuje. Produkty, przy których nie dodałam opisu, zostały przedstawione przeze mnie już w tej notce (klik), więc tam znajdziecie więcej informacji. Do innych dodałam krótkie opisy lub linki do pełnych recenzji. Poza tym zaznaczyłam kosmetyki dobre na zielono, średniaki na pomarańczowo, a słabe na czerwono.




1. Listerine Freshburst – płyn do płukania jamy ustnej

2. Lady Speed Stick – antyperspirant

3. Fa Sensual Argan, Marula & Almond Oil – żel pod prysznic: ładnie pachnie, nie wysusza i dobrze się pieni.

4. Nivea Energy Fresh – dezodorant

5. Dove Hairfall Control – odżywka: średniak, dobrze wygładza i tylko to.

6. Isana Sensitiv – pianka do golenia

7. Lactacyd – płyn do higieny intymnej

8. Eva Natura Zioła Polskie – krem nawilżający: recenzja tutaj

9. Colgate Herbal White – pasta do zębów: jedna z moich ulubionych past, dobrze czyści i ma przyjemny smak

10. Dentix Complex Mocna Mięta – pasta do zębów: z Biedronki, słabszy odpowiednik Blend-a-Med, nie zachwyciła mnie.

11. Clinique Clarifying Lotion – tonik do cery suchej i normalnej: bardzo dobry, świetnie złuszcza i oczyszcza, posiadam teraz większe opakowanie, niedługo recenzja.

12. Efektima Dry Skin Cure – balsam do suchej skóry: świetny! Mimo że to tylko próbka, to bardzo mi się spodobał. Użyłam na moje wysuszone dłonie i stwierdzam, że jeszcze żaden preparat nie radzi sobie tak dobrze na przesuszoną skórę. Prawdopodobnie kupię pełnowymiarowe opakowanie.

13. Eva Natura – peeling i maseczka oczyszczająca: recenzja tutaj

14. Carmex – balsam do ust w sztyfcie: jak dla mnie najlepszy balsam do ust, długotrwale nawilża i świetnie nadaje się pod szminkę.

15. Rimmel Extra Super Lash – tusz do rzęs: niska cena i całkiem niezłe działanie. Nie pogrubia ani nie wydłuża spektakularnie, ale za to dobrze trzyma się na rzęsach – nie kruszy się i nie rozmazuje. Poza tym nie zasycha, a używałam go ponad pół roku.

16. Vichy Aqualia Antiox – antyoksydacyjny krem rozświetlający: działanie znikome, skóra zwyczajnie świeci się zamiast być rozświetlona, słabo się wchłania i pozostawia tłustą warstwę, na pewno nie kupię pełnowymiarowego opakowania.

17. Oral-B Essential Floss – nić dentystyczna: bardzo dobra, nie rozwarstwia się i ma miętowy smak.

18. Cleanic – Chusteczki do higieny intymnej z rumiankiem: świetne rozwiązanie na dłuższą podróż, chusteczki są delikatne i odświeżające, nie wysychają w opakowaniu.


Jako że zużyłam trochę kosmetyków, a egzamin dobrze mi poszedł, w nagrodę odwiedziłam Rossmanna oraz Naturę i wróciłam do domu z takimi nabytkami:


1. Blend-a-Med Bio Fluoride Cytryna i Wybielanie – pasta do zębów, ok. 6 zł.
2. Adidas Vitality i Relax – żele pod prysznic, dwupak na promocji za 14,99 zł.
3. Perfecta No Problem – peeling enzymatyczny i maseczka oczyszczająca, ok. 3 zł.
4. Rimmel Lash Accelerator – tusz do rzęs, na promocji za ok. 22 zł.

Pozdrawiam Was serdecznie :)

wtorek, 29 maja 2012

Chwilowe zabieganie oraz TAG "Lubię to!"

Na początek przepraszam za chwilową nieobecność tutaj i na Waszych blogach. Miałam wyjazd, gdzie cały czas pracowałam i wróciłam dopiero wczoraj. Dzisiaj też praca, a w środę egzamin na uczelni. Na szczęście po środzie powinno trochę się uspokoić i wracam z nowymi notkami, a czekać na Was będzie m.in. spore kwietniowo-majowe denko, ponieważ udało mi się zużyć sporo kosmetyków. Obiecuję również nadrobić zaległości na Waszych blogach:) Tak więc do usłyszenia! Dzisiaj zostawiam Was z bardzo fajnym tagiem, który niedawno do mnie dotarł, zachęcam również Was do odpowiedzenia na niego:)


ZASADY:
1. Banerem jest wklejone zdjęcie.
2. Napisz, kto Cię oTAGował
3. Wypisz wszystkie drobne rzeczy, które przychodzą Ci do głowie, które lubisz, które czynią Cię szczęśliwą, te wszystkie drobnostki, dla których warto żyć. Szczególnie te najdrobniejsze i te, które wydają się zbyt banalne, by je wymienić, ale które poprawiają Ci humor.
4. Otaguj kilka osób.



Zostałam otagowana przez Southgirl, za co Ci bardzo dziękuję:)

A tu moje odpowiedzi – drobnostki, które poprawiają mi humor i sprawiają, że jestem szczęśliwa:


1. Niedzielne poranki, kiedy nigdzie się nie spieszę i które mijają leniwie, podczas dobrego śniadanka i ulubionego programu w telewizji.
2. Widok mojego psa, kiedy jest szczęśliwy i biega sobie beztrosko w lesie, bądź kiedy przychodzę do domu i wita mnie z kapciem w pyszczku.
3. Jazda samochodem, słuchanie podczas jazdy moich ulubionych piosenek i śpiewanie ich na głos.
4. Przypływ endorfin, kiedy jestem po porannym bieganiu.
5. Zakup fajnego ciucha, kosmetyku lub jakiejś dekoracji do domu.
6. Podróże małe i duże:)
7. Kubek dobrej kawy – w domowym zaciszu lub w nastrojowej kawiarni.
8. Ten moment, kiedy zaopatrzona w niezbędny ekwipunek (poduszka, dres, wielki kubeł herbaty, zapalona mała lampka) zasiadam wieczorem do oglądania odcinka serialu.
9. Kiedy po męczącym i stresującym dniu mogę przytulić się do bliskiej osoby, aby odpocząć i zapomnieć o wszystkich problemach.
10. Butelka wina i spotkanie z dobrą koleżanką, a następnie wyjście na miasto i impreza do białego rana:)
11. Długie rozmowy z mamą i spędzanie z nią czasu na różnych babskich zajęciach.

Tag bardzo mi się spodobał, bo dzięki niemu możemy zobaczyć, że tak naprawdę nie trzeba wiele by poprawić sobie humor i być szczęśliwszym. Po wypisaniu tych wszystkich rzeczy zdałam sobie jednak sprawę, że robię je zbyt rzadko, głównie z zabiegania, a za dużo narzekam. Ale postanowiłam to zmienić i jak najczęściej wykonywać te drobnostki, bo przecież dzięki nim nasze życie staje się piękniejsze a my szczęśliwsze.
Zachęcam każdego do zrobienia tego tagu, jestem ciekawa, jakie rzeczy Was uszczęśliwiają?

wtorek, 22 maja 2012

Nowe kosmetyki i TAG "Dbam o swoje zdrowie"

Przedstawiam Wam moje najnowsze nabytki kosmetyczne:


1. Ava Eco Garden krem z ekstraktem z ogórka, cena ok. 27 zł – już używam od jakiegoś tygodnia i jestem zachwycona! Za jakiś czas recenzja.
2. Malwa szampon do włosów czarna rzepa, cena 3,99 zł – zakupiłam z myślą o dokładnym oczyszczaniu włosów, jeszcze nie wypróbowałam.
3. Babydream szampon, cena ok. 6 zł od około 2 tygodni używam go do zmywania olejku Alterry z włosów.
4. Essence lakier do paznokci 09 I want that, cena ok. 5,50 zł - nigdy nie przypuszczałam, że polubię różowy, a jednak!
5. Rimmel Lasting Finish by Kate pomadka 05, cena 16,99 zł – spodobał mi się jej kolor, zapach i opakowanie.


A teraz tag – zostałam otagowana przez Homeostasis  a zarazem autorkę tego tagu:) Bardzo mi miło!



1. Wskazujemy osobę, która nas otagowała.
2. Zamieszczamy banner i odpowiedzi na pytania
3. Tagujemy kolejne 5 osób :)

1. Czy prowadzisz zdrowy tryb życia?
Staram się żyć w miarę zdrowo, ale dzisiejsze czasy nie zawsze w tym pomagają, więc mój tryb życia na pewno nie jest w 100% zdrowy.

2. Ile godzin dziennie śpisz i czy pozwala Ci to na wyspanie się?
Wysypiam się przy minimum 8-9 godzinach, ale jako że jestem nocnym markiem to często zasiedzę się do późna (zazwyczaj przed komputerem ;)). Potem muszę wstawać rano, więc często śpię po 6-7 godzin i jestem niewyspana. Cały czas walczę ze sobą, by to zmienić i chodzić spać o „ludzkiej” porze ;)

3. Czy uważasz, że zdrowo się odżywiasz?
Staram się jeść jak najbardziej wartościowe produkty i dbam o różnorodność diety. Myślę, że odżywiam się zdrowo, ale jak to już kiedyś wspominałam, nie jestem jakimś wielkim ortodoksem;)

4. Czy jadasz śniadania?
Nie wyobrażam sobie, żebym mogła nie zjeść śniadania! Śniadanie to zresztą mój ulubiony posiłek.

5. Czy spędzasz dużo czasu na świeżym powietrzu?
Nie tyle ile bym chciała, ale jak tylko mam wolną chwilę chodzę na spacery z psem i biegam na świeżym powietrzu, lubię też różne wycieczki na łono natury.

6. Czy uprawiasz jakieś ćwiczenia fizyczne?
Tak – jogging oraz ćwiczenia w domu.

7. Czy starasz się poszerzać swoją wiedzę na temat zdrowia oraz zdrowego stylu życia?
Tak, bo interesują mnie wszelkie informacje i ciekawostki dotyczące zdrowia i zdrowego trybu życia. Mam też chyba zadatki na hipochondryka, bo jak tylko widzę u siebie coś niepokojącego, to panikuję i obczytuję się w internecie o różnych strasznych chorobach :)

8. Czy wykonujesz regularnie badania profilaktyczne?
Raczej nie, robię badania jedynie jak coś mi dolega. Jedynie regularnie odwiedzam dentystę i tego nigdy nie zaniedbuję.

9. Twój najbardziej niezdrowy nawyk?
Hmmm... no i tu dowiecie się ode mnie, że lubię sobie zapalić, zwłaszcza gdy mam stresujący dzień :)

10. Czy po tym "rachunku sumienia" postanowiłaś coś zmienić w kwestii dbania o swoje zdrowie? :)
Tak, powinnam zdecydowanie  wcześniej chodzić spać i się wysypiać!

Taguję:

http://pyzata-jagoda.blogspot.com/
http://insatiable-appetite-for-life.blogspot.com/
http://cosmetico-conmigo.blogspot.com/
http://verde-scuro.blogspot.com/
http://mypeggyblog.blogspot.com/

sobota, 19 maja 2012

Recenzja: mgiełka Playboy Play It Spicy

Zapewne większość z Was natknęła się już kiedyś w drogeriach na zapachy Playboya. W ofercie znajdziemy takie produkty jak mgiełka, dezodorant, woda toaletowa. Playboy dostępny jest w czterech wersjach zapachowych: Playboy Play It Sexy, Spicy, Lovely oraz Rock. Prawdę mówiąc na początku byłam sceptycznie nastawiona do tej kolekcji, jednak kiedy powąchałam testery miło się zaskoczyłam i skusiłam się na mgiełkę do ciała Spicy.

Nazwa: Mgiełka do ciała Playboy Play It Spicy
Producent: Coty, wyprodukowano w Hiszpanii
Cena: ok. 16 zł / 200 ml
Gdzie kupić: powszechnie dostępny (Rossmann, Natura, hipermarkety)

Opis producenta:
Zapach pełen emocji, możliwości i uroku. Otwiera się czarowną kwiatową wonią, która po chwili wybucha intensywnym blaskiem, jak światła najlepszej imprezy. Szykowna, uwodzicielska nuta serca przechodzi w głębszy, aksamitny ton - zmysłowy znak, którego podobnie jak Ciebie trudno nie zauważyć.
Nuty głowy: Granat, Koktajl Bellini, Czerwone jagody
Nuty serca: Lilia tygrysia, Passiflora, Heliotrop
Nuty bazowe: Ambra, Drzewo sandałowe, Olejek waniliowy

Zdjęcia i moja opinia:

Mgiełce towarzyszy charakterystyczny króliczek ;)

 Opakowanie mgiełki jest dość spore, ale estetycznie i solidnie wykonane, a zawartość jest lekko różowa.

Po naciśnięciu pompki wydobywa się odpowiednia ilość mgiełki - nie za dużo i nie za mało. Ja używam kilku (około 5) psiknięć, bo zapach i tak bardzo szybko wietrzeje.


ZALETY:
+ intrygujący zapach
+ wydajny
+ wygodne, solidne opakowanie

WADY:
- nietrwały

OCENA OGÓLNA: 4-/5
Mgiełkę zakupiłam, ponieważ spodobał mi się jej zapach – przypadł mi do gustu najbardziej z 4 oferowanych wersji. Zapach jest intrygujący, tajemniczy, kobiecy, a zarazem nie przesłodzony. Ciężko mi go do czegokolwiek przyrównać, ale trochę kojarzy mi się z zapachem Amor Amor firmy Cacharel.
Szkoda tylko, że mgiełka jest bardzo nietrwała. Już po okresie pół godziny od spryskania się zapach staje się praktycznie niewyczuwalny. Jednak co zauważyłam, jeśli systematycznie będziemy spryskiwać daną rzecz, zapach się utrwali i będzie dobrze wyczuwalny – ja to przetestowałam na szaliku i zapach jest na nim cały czas. Jestem ciekawa, jak jest z trwałością wody toaletowej – czy któraś z Was ją posiada?

czwartek, 17 maja 2012

Dla każdej kobiety - gaz pieprzowy obronny

Byłyście kiedyś w sytuacji, gdy nie czułyście się w pełni bezpiecznie? Ja nie raz. Na szczęście (odpukać!) jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się coś złego, ale pamiętajcie – przezorny zawsze ubezpieczony! Dla każdej dziewczyny gaz pieprzowy powinien być niezbędnikiem.
Pokażę Wam mojego „przyjaciela” - KO obronny gaz pieprzowy w żelu:

 Mój gaz ma wysokość około 11 cm i nie zajmuje wiele miejsca.

 Gaz posiada odpowiednie zabezpieczenie, dzięki czemu nie użyjemy go w niewłaściwym kierunku a przycisk uwalniający gaz nie zostanie przypadkowo wciśnięty.

Uważam, że taki gaz powinna mieć przy sobie każda kobieta. Nigdy bowiem nie wiadomo, kiedy może zdarzyć się jakaś niebezpieczna sytuacja i może to być nawet w środku miasta w biały dzień – niestety...
Przedstawię Wam zatem kilka najważniejszych informacji, które powinnyście wiedzieć przed zakupem gazu pieprzowego (tekst jest mojego autorstwa, napisany na podstawie wiedzy nabytej:)).

1. Co to jest gaz pieprzowy?
Gaz pieprzowy to biologiczny gaz obronny, który zawiera drażniąca substancję OC (oleoresin capsicum), wydobywaną z łupiny ziarna pieprzu.

2. Jak działa gaz pieprzowy?
Substancja zawarta w gazie działa silnie drażniąco na błony śluzowe oraz skórę. Kiedy gaz dostanie się w okolice twarzy, oczy napastnika będą tak podrażnione, że każde ich otwarcie spowoduje ogromny ból i pieczenie. Gaz powoduje również utrudnione oddychanie. Działanie gazu utrzymuje się około 40 minut (najmniej 15 minut), co daje nam czas na ucieczkę i powiadomienie policji.
Poniżej możecie zobaczyć filmik, jak wygląda działanie gazu pieprzowego. Nie komentuję inteligencji tych chłopaków, ale zobaczcie, jak jedno psiknięcie jest skuteczne:



3. Kiedy można użyć gazu pieprzowego?
Możemy użyć go jedynie w sytuacji zagrożenia, w celu obrony własnej.

4. Czy trzeba mieć zezwolenie na posiadanie gazu?
Nie potrzeba zezwolenia, gaz pieprzowy może posiadać każda pełnoletnia osoba.

5. Czy są jakieś specjalne gazy dla kobiet?
W ofertach sprzedawców możemy spotkać często gazy np. w długopisie, szmince albo nawet w pierścionku, jednak jest to zwykły chwyt marketingowy – takie gazy są uważane za mniej skuteczne niż klasyczne. Głównie z tego względu, że mają mniejszą pojemność i są trudniejsze w użyciu. Dlatego lepiej kupić zwykły gaz, a nie żadne "wynalazki".

6. Na co zwrócić uwagę kupując gaz pieprzowy?
Opakowanie gazu powinno mieć pojemność co najmniej 40 ml. Te o mniejszej pojemności mogą być niewystarczające do skutecznego obezwładnienia napastnika. Do wyboru mamy gazy, które działają na zasadzie stożka (konsystencja jest taka jak po użyciu dezodorantu), pianki lub żelu. Ja posiadam gaz w żelu (strumień) – takie gazy są najbardziej odpowiednie, kiedy chcemy użyć ich na zewnątrz. Wówczas silny wiatr nie zmieni kierunku lotu gazu i skutecznie trafi w napastnika. Poza tym zasięg takiego strumienia to aż 5 metrów.
Poniżej zobaczcie, jak wyglądają różne rodzaje konsystencji rozpylanych gazów obronnych:



7. Gdzie przechowywać gaz pieprzowy?
Gaz nośmy zawsze przy sobie, najlepiej w łatwo dostępnym miejscu. Jeśli udajemy się do miejsca potencjalnie niebezpiecznego, najlepiej gaz z torebki przełożyć np. do kieszeni kurtki, gdzie szybko i sprawnie będziemy mogły po niego sięgnąć, bez zbędnego szukania.

8. Ile kosztuje gaz pieprzowy i  gdzie go kupić?
Gaz pieprzowy o pojemności 40-60 ml kosztuje od około 20 do 40 złotych. Rekomendowanymi firmami z atestami są np. KO (Niemcy) oraz Cannon (Szwajcaria). Gaz kupimy w profesjonalnych sklepach (stacjonarnych i internetowych) z akcesoriami obronnymi. Nie kupujemy gazu na bazarach czy od ulicznych handlarzy! Nie kupujemy również na Allegro, gdyż sprzedaż gazów pieprzowych na Allegro jest zabroniona.



Powyżej w całej okazałości gaz, który posiadam - kosztował 19 zł i nabyłam go tutaj . Wierzę, że pomoże mi w razie ewentualnego niebezpieczeństwa (oby jednak ono nigdy się nie pojawiło!).

Miałyście kiedyś lub posiadacie gaz pieprzowy? A jeśli macie jakieś pytania to chętnie pomogę:)

poniedziałek, 14 maja 2012

Recenzja: Eva Natura peeling + maseczka głęboko oczyszczająca

Dziękuję Wam serdecznie za miłe słowa otuchy pod poprzednią notką, złe emocje już przeszły i mam nadzieję, że prędko nie wrócą ;)

Dzisiaj przybywam do Was z recenzją peelingu do twarzy i maseczki.

Nazwa: Eva Natura peeling + maseczka głęboko oczyszczająca (program pielęgnacyjny głębokie oczyszczanie)
Producent: POLLENA-EWA SA, Polska
Cena: ok. 3 zł / 7,5 ml + 7,5 ml
Gdzie kupić: drogerie Natura

Zdjęcia i moja opinia:

Saszetki są ze sobą połączone i kupuje się je razem, stosujemy je też podczas jednego zabiegu - najpierw peeling a później maseczka. 

Zacznijmy od PEELINGU:

Peeling z mikrogranulkami jojoba i wyciągiem z lukrecji do każdego rodzaju cery, z wyłączeniem trądzikowej. Peeling ma kremową, białą konsystencję z różowymi granulkami.

 Aby przeczytać opis na opakowaniu i skład, kliknij na zdjęcie aby je powiększyć


Zalety peelingu:
+ miła, bardzo delikatna konsystencja – granulki nie podrażniają skóry
+ dobrze oczyszcza i ściera naskórek
+ nie szczypie w oczy
+ przyjemny zapach

Wady peelingu:
- mało naturalny skład


Teraz MASECZKA:

Maseczka głęboko oczyszczająca z glinką mineralną, bazylią azjatycką i ostropestem, cera normalna, tłusta i mieszana, również wrażliwa. Niech nie zwiedzie Was zielony kolor na opakowaniu, w rzeczywistości maseczka ma odcień zbliżony do białego.

 Aby przeczytać opis na opakowaniu i skład, kliknij na zdjęcie aby je powiększyć


Zalety maseczki:
+ oczyszcza i zwęża pory, lekko ściąga skórę
+ wydajna (starczyło jej na jedno użycie więcej od peelingu)
+ łatwo rozprowadza się na twarzy i łatwo zmywa
+ po jej użyciu skóra lepiej chłonie krem

Wady maseczki:
- przez pierwsze 1-2 minuty szczypie na twarzy (mi to nie przeszkadza, bo czuję że maseczka działa ;) ale niektórym może to nie przypasować)
- trochę wysusza
- mało naturalny skład

OCENA OGÓLNA: 4/5
Ten zestaw, całkiem mi się spodobał. Oczyszcza skórę, napina, ściąga pory, jest delikatny. Głębokiego oczyszczania jednak nie odczułam. Moja twarz po takim zabiegu nie jest jakoś wyjątkowo promienna czy jaśniejsza, jak to czasem bywa po zastosowaniu innych preparatów. Jednak zestaw jest całkiem przyzwoity – bardzo fajne połączenie w przystępnej cenie. Dobra jest również wydajność: peeling starczył na 3 użycia, a maseczka na 4.

czwartek, 10 maja 2012

Historia moich włosów...

Post, który Wam dzisiaj zamieszczam, będzie zawierał materiały dla osób o mocnych nerwach:) A to dlatego, gdyż przedstawię Wam historię moich włosów. Zobaczycie też poza tym trochę moich zdjęć na przestrzeni lat, niektórych wolałabym nie pokazywać, ale starałam się wybrać zdjęcia, gdzie najlepiej widać włosy. Dlatego proszę o wyrozumiałość jak będziecie oglądać te fotki:)

Obecnie moje włosy są dość długie, a ich kolor jest naturalny – żadna część moich obecnych włosów nie miała na sobie nigdy farby. Ale nie zawsze tak było:)

Cofnijmy się o 8 lat wstecz...

Zaczniemy od 2004 roku, kiedy miałam 16 lat. Miałam długie i zdrowe włosy, jednak już w tamtym czasie były one rozjaśnione. Używałam w tym celu kremu utleniającego.


 
Przez następne 3 lata niestety systematycznie rozjaśniałam odcień moich włosów. Powyżej zdjęcie z roku 2007 (19 lat). Moje włosy były jeszcze we w miarę dobrej kondycji, ale jak widać już o wiele jaśniejsze.

Uparcie rozjaśniałam je jednak dalej...

Tutaj rok 2008 (20 lat) i moja platyna:)


Niestety, im jaśniejsze moje włosy się stawały, tym także krótsze, gdyż ich kondycja stawała się coraz gorsza i musiałam je coraz krócej ścinać.

I jeszcze krócej :)

Aż w końcu odważyłam się na radykalną zmianę... 

Poszłam do fryzjerki, która pofarbowała mi włosy na brąz. Przez pierwsze 2 miesiące włosy wyglądały super, nałożenie farby sprawiło, że były grubsze i błyszczące. (rok 2009, 21 lat)

Jednak później nie było tak różowo. Farba zaczęła schodzić...

I przebijał się spod niej mój stary blond. Zagryzłam jednak zęby i postanowiłam nie farbować włosów więcej i odzyskać mój naturalny kolor włosów, więc czekałam, aż będą odrastały. Od połowy włosów w dół widać jakie mam zniszczone końcówki, jednak na górze rosną już moje naturalne włosy.

Włosy rosły a ja systematycznie ścinałam końcówki...
 
Na tym zdjęciu powyżej (rok 2010, 22 lata) "stare" włosy mam tylko na końcówkach. Prawie jak ombre hair, haha:)

Czekałam, aż będę mogła je do końca obciąć, ale też tak żeby włosy też nie były zbyt krótkie...

I doczekałam się! Ten sam rok (2010), ale po ścięciu ostatniej porcji pofarbowanych końcówek. Od tej pory moje włosy są 100% naturalne.Stały się też dużo zdrowsze.

Postanowiłam jednak zapuszczać włosy. Włosy rosły...

Tu sięgały już do ramion, koniec roku 2010.

I rosły:) Rok 2011, 23 lata.

 A to już rok 2012, 24 lata na karku i moje aktualne, naturalne włosy:)

Jak widzicie, przeszły one ze mną wiele, był czas, że były w strasznej kondycji, cienkie i zniszczone. Udało mi się jednak je odbudować, bardziej o nie dbam, staram się używać lepszych kosmetyków. Ciekawe, czy udało Wam się wytrwać do końca tej notki, ostrzegałam że będzie dramatycznie - mam nadzieję, że nikt stąd nie uciekł, haha:)

wtorek, 8 maja 2012

Ćwiczeniowy update - maj 2012

Kolejny miesiąc ćwiczeń za mną – kwiecień oceniam bardzo pozytywnie, ćwiczyłam sporo, motywację mam ogromną, bo ćwiczenia sprawiają mi wielką frajdę. 

Kwiecień w skrócie:
- zrobiłam 11 pełnych treningów
- dodatkowo spacery, treningi kardio (pod koniec miesiąca) i taniec brzucha
- coraz częściej używam ciężarków
- dorzuciłam ćwiczenia na piłce gimnastycznej
- zrobiłam 14 dni 6 weidera (jednak tak jak już wcześniej nie ćwiczyłam jej codziennie a tylko w dni kiedy robiłam trening lub kardio itp.), jednak teraz przerzucam się na inne brzuchowe ćwiczenia.

Moje efekty po kolejnym miesiącu ćwiczeń:
- ciało (a szczególnie brzuch) jest twardsze, skóra znacznie lepiej wygląda
- spadło jakieś 0,5 cm z pępka, poza tym wymiary te same, ale cieszy mnie to, bo nie chcę tracić wymiarów z żadnej innej części ciała oprócz brzucha
- ogromnie polepszyła mi się kondycja, głównie dzięki bieganiu i innym kardio

Nie zamieszczam zdjęcia, bo w zasadzie jakichś dużych zmian nie ma, a jak wiadomo im dłużej się ćwiczy tym niestety wszelkie efekty wolniej przychodzą. Poza tym obecnie staram się ćwiczyć dla bardziej dla zdrowia, a wszelkie wizualne zmiany potraktuję jako efekt uboczny:) Jak będzie jakaś większa zmiana to na pewno zrobię fotkę:)

Plany majowe:
Zamierzam ćwiczyć siłowo 2-3 razy w tygodniu i dodatkowo trening kardio (zazwyczaj jogging 40-60 min.), również 2-3 razy w tygodniu. Czyli łączna aktywność fizyczna 4-6 dni w tygodniu. Takie absolutne minimum to łącznie 3 dni w tygodniu.

Jeśli chodzi o ćwiczenia siłowe, to podzieliłam je na następujące grupy mięśniowe:

a) na nogi: przysiady, wykroki, wspięcia na palce, 8 min. buns - wszystko z obciążeniem, ściskanie piłki :)
b) na ręce i klatkę: pompki, podnoszenie na drążku, różnorodne ćwiczenia z hantelkami 
c) na plecy i kręgosłup: ćwiczenia na piłce, ćwiczenia na podłodze
d) na brzuch: różne brzuszki w zależności od mojej inwencji twórczej ;), ćwiczenia na piłce oraz ćwiczenia na brzuch z taką oto miłą babeczką:


Tamilee Webb „I want those abs” 
(filmik znajdziecie na wrzucie, ale warto poszukać też na chomiku, bo jest w lepszej rozdzielczości - na przykład tutaj)

Te ćwiczenia z Tamilee to półgodzinny filmik, który podzielony jest na dwie 15-minutowe części: dla początkujących i dla zaawansowanych. Ja zaczęłam od tej dla początkujących, ale niedługo przerzucę się na zaawansowaną.











Poza tym mój schemat ćwiczeń wiele się nie zmienił - początku rozgrzewka, później ćwiczenia zasadnicze a na końcu rozciąganie. Jednego dnia ćwiczę 2 grupy mięśniowe. Cały trening trwa 1-1,5 godziny.
Długo zastanawiałam się, czy nie wykupić karnetu na siłownię, ale zdecydowałam, że jeszcze na razie będę ćwiczyć w domu, możliwe że jedynie dokupię sobie cięższe regulowane sztangielki, bo te co mam są już dla mnie za lekkie.
Tak przy okazji: dziewczyny, nie bójcie się ciężarków, one nie zrobią z nas kulturystek (bo wbrew pozorom wcale nie tak łatwo zbudować jakiekolwiek mięśnie), a podnoszą znacznie efektywność naszych treningów. Jeśli nie macie hantelek lub nie chcecie ich kupować to polecam na początek używać butelek z wodą:)

Poza tym niestety maj i czerwiec będzie dość ciężki, ponieważ będę miała sporo obowiązków: prace zaliczeniowe na uczelni, sesja (ostatnia w mojej naukowej karierze, hehe... nareszcie!!!), praca, kończenie pisania pracy magisterskiej a w dodatku dostałam się na staż w czerwcu w jednej z firm telefonii komórkowej i przez czerwiec będę również tam pracować. Mam nadzieję, że uda mi się połączyć te wszystkie sprawy ze sportem.
Wiem, że wiele z Was regularnie ćwiczy, jestem ciekawa jak Wam idzie w maju?

sobota, 5 maja 2012

TAG: Wiem, co jem!

Zostałam otagowana przez Yunxi (dziękuję!), jeśli jeszcze tego nie zrobiłyście to odwiedźcie koniecznie jej bloga, znajdziecie tam fajne posty dotyczące treningów i zdrowego trybu życia:)


Zasady:
1. Napisz, kto Cię otagował i przedstaw zasady
2. Zamieść banner i odpowiedz na pytania
3. Otaguj kolejne 5 osób :)

1. Czy uważasz, że odżywiasz się zdrowo?
Tak, chociaż nie jestem jakimś wielkim ortodoksem i nie panikuję, kiedy zjem np. białą bułkę czy wypiję colę:)

2. Czy zwracasz uwagę na skład produktów spożywczych? Jeśli tak, to jakich składników unikasz?
Zwracam bardzo dużą uwagę na skład produktów. Przede wszystkim unikam takich dodatków jak syrop glukozowy/fruktozowy (paskudztwo, o wiele gorsze od cukru, poczytajcie sobie), tłuszcze trans i inne niepotrzebne dodatki. Staram się jeść produkty jak najmniej przetworzone.

3. Jesz dużo owoców i warzyw?
Warzywa jem praktycznie do każdego posiłku, a owoce zazwyczaj raz dziennie.

4. Czy kiedykolwiek się odchudzałaś? Na jakiej diecie? Zamierzasz się odchudzać w przyszłości?
Odchudzałam się, jednak nie wyszło mi to na dobre. Obecnie nie odchudzam się i nie zamierzam:)

5. Czy czujesz się dobrze w swoim ciele?
Tak, ale jak każda kobieta miewam od czasu do czasu „dni paszteta” ;)

6. Jaka jest twoja ulubiona potrawa?
Jest ich bardzo wiele, ale chyba najbardziej lubię kotlety mielone z indyka i surówkę z kapusty.

7. Czy lubisz gotować?

Jeśli miałabym wystarczająco dużo czasu, to chętnie zajęłabym się bardziej skomplikowanym gotowaniem. Teraz stawiam jedynie na domowe jedzenie, ale proste rozwiązania.

8. Co chciałabyś wyeliminować z diety, a co do niej wprowadzić i dlaczego?

Jestem zadowolona z tego co jem, ale mogłabym jeść mniej chleba i zamiast tego spożywać więcej różnych kasz i ryżu.

9. Czego nie możesz przełknąć a co mogłabyś jeść cały czas?

Nie cierpię karkówki, ten smak i zapach, nie mogę tego przełknąć. Nie lubię też innych tłustych mięs. A ze słodyczy nie znoszę tortu bezowego, eklerków i ptysiów. Poza tym lubię wszystkie produkty.

10. Ile posiłków jesz dziennie?
Około 4-5, nigdy nie jem mniej niż 3 posiłki dziennie.

11. Wypijasz odpowiednią ilość wody? (min. 8 szklanek dziennie)?
Myślę, że wypijam około 1-1,5 litra dziennie, ale piję też dużo herbaty.

Taguję:
http://blaubeere-blaubeere.blogspot.com/
http://karolina-partofmylife.blogspot.com/
http://owszystkimcomnieotacza.blogspot.com/
http://badzzdrowa.blogspot.com/
http://detroit89.blogspot.com/

i oczywiście każdą inną chętną blogerkę.

PS. Chciałabym Wam bardzo podziękować za Wasze komentarze pod poprzednią notką, nie spodziewałam się takich miłych słów, to naprawdę miłe, dziękuję!!

piątek, 4 maja 2012

Recenzja: pomadka, szminka Miss Sporty 122 Poem

Dzisiaj przedstawiam Wam pomadkę Miss Sporty. Sama szminka nie jest najlepszej jakości, lecz kolor to zdecydowanie mój faworyt – uwielbiam go i dobrze się w nim czuję.

Nazwa: Miss Sporty Perfect Colour Lipstick, odcień 122 Poem
Cena: ok. 8 zł
Gdzie kupić: drogerie Rossmann

Opis producenta: Nawilżająca szminka w wielu szalonych, imprezowych odcieniach. Długo utrzymuje się na ustach.

Zdjęcia i moja opinia:

 Opakowanie nie jest najpiękniejsze, jednak jest dobrej jakości. Szminka zamyka się "na klik" i nie ma obaw, że otworzy się nam w torebce.


Oprócz koloru nr 122 (Poem) dostępnych jest 17 innych kolorów, w ciemnych i jasnych odcieniach.


Szminka posiada delikatne drobinki, jednak nie jest to brokat, a efekt jest naturalny.


ZALETY:
+ dobrze rozprowadza się na ustach
+ posiada delikatne drobinki, które nadają połysku
+ nie zbiera się w kącikach ust
+ tania
+ nie wysusza ust
+ nie podkreśla suchych skórek

WADY:
- nietrwała
- nieciekawe opakowanie

OCENA OGÓLNA: 3+/5
Tę szminkę przede wszystkim uwielbiam za jej odcień, to mój ulubiony kolor na usta – dodaje mi pewności siebie, czego czasem mi brakuje :) Na pewno nie należy wierzyć zapewnieniom producenta, że długo się utrzymuje na ustach. Standardowo utrzymuje się około 1-2 godziny, jednak kiedy jem lub piję szminka znika natychmiast:)


PS. Długo się nad tym zastanawiałam, jednak zdecydowałam się przestać być takim kompletnym anonimem ;) – poniżej to ja, z recenzowaną szminką na ustach:)


środa, 2 maja 2012

Majówka i wyjazd nad otwarte morze

Jak mija Wam majówka? Leniwie, aktywnie, czy pracowicie? :)
U mnie w zasadzie te trzy rzeczy razem wzięte. Leniwie, bo nie spieszę się nigdzie i wysypiam się. Aktywnie, bo staram się ruszać co najmniej godzinę dziennie (dziś mam już za sobą jogging:)), byłam też na fajnej jednodniowej wycieczce (ale o niej za chwilę). Pracowicie (choć to wychodzi mi najgorzej), bo planuję napisanie ostatniego rozdziału mojej magisterki - dziś definitywnie się za to zabieram!

A tutaj mam dla Was kilka zdjęć z niedzielnej wycieczki nad otwarte morze, a konkretnie w okolice Władysławowa. Powietrze i klimat zupełnie inne niż na południu zatoki. Na wycieczce oczywiście nie mogło zabraknąć mojej psinki, która uwielbia wszelkie wyjazdy i jazdę samochodem. Dziś macie okazję ją poznać:)

Hurra! Jedziemy na wycieczkę!





Pozdrawiam Was serdecznie:)

wtorek, 1 maja 2012

TAG: 11 questions


Zostałam otagowana przez Edytę Joannę, za co Ci kochana bardzo dziękuję:)

Zasady tagu:
1. Po przeczytaniu 11 pytań zadanych przez tagera odpowiadamy na wszystkie na swoim blogu.
2. Wybierz 11 osób, które tagujesz, powiadom je.
3. Utwórz 11 pytań, które chcesz zadać tagowanym osobom.

1. Czy jest aktualnie jakiś kosmetyk o którym marzysz/pożądasz go?
Chciałabym mieć jakiś luksusowy kosmetyk do makijażu, np. szminkę YSL lub Chanel. Ale jako że jestem straszną sknerą :P i nałogowo oszczędzam, to raczej jest bardzo mało prawdopodobne, że w najbliższym czasie taką rzecz nabędę.

2. Czy malujesz się na co dzień?
Tak, ale są dni, że nie nakładam makijażu.

3. Czy jest coś, co sprawia Ci problem w makijażu, np. nakładanie bronzera, namalowanie kreski eyelinerem itp.?

Mam problemy z... malowaniem paznokci. Zawsze gdzieś się upaćkam na palcach, nałożę za mało/za dużo lakieru, zrobię smugi... A jak już uda mi się ładnie nałożyć lakier, to oczywiście później niechcący dotknę gdzieś umalowanymi paznokciami, że zostaną na nich paskudne odciski:) Dlatego dość rzadko maluję paznokcie.

4. Bez jakich kosmetyków nie możesz się obejść na co dzień? Wiem, że trudno zdecydować się na jeden, więc proszę podaj max 3:)

Mydło, pasta do zębów, antyperspirant.

5. Czy są takie kosmetyki lub akcesoria, których nie używasz, bo nie wiesz jak lub po prostu szkoda Ci czasu/nie chce Ci się?

Prostownica – nigdy nie używałam i nie zamierzam.
Zalotka – posiadam takową, ale uważam za zbędną. Poza tym nie kojarzy się Wam ona z narzędziem tortur?
Odżywki do rzęs - jakoś nie widzę celu w tym, aby moje rzęsy były o 1 czy 2 mm dłuższe:)

6. Czy kiedykolwiek byłaś lub masz zamiar się wybierać do: wizażystki, stylistki/ personal shopper, stylistki rzęs? A jeśli byłaś to czy byłaś zadowolona z efektów?

Nie skorzystałam z oferty żadnej z tych pań i nie zamierzam:)

7. Czy chodzisz do kosmetyczki, manicurzystki a jeśli tak to z jakich zabiegów korzystasz najczęściej?
Byłam tylko raz na zabiegu manicure i pedicure (w ramach prezentu od siostry), raczej nie planuję ponownie udać się na taki zabieg. Chętnie skorzystałabym za to z zabiegu masażu :)

8. Czy dałabyś się pomalować makijażystce, która sama się nie maluje?

Czemu nie? W końcu zawsze mogę zmyć makijaż :)

9. Czy w ubraniu starasz się podążać za trendami mody czy raczej stawiasz na ponadczasową klasykę?
Ponadczasowa klasyka! Poza tym noszę to, co mi się w danym momencie podoba (oczywiście bywają to też tzw. ostatnie krzyki mody), ale nie podążam ślepo za modą i nie staram się być na siłę oryginalna.

10. Jaki jest Twój ideał kobiecej urody?

Ideałów nie ma, ale pięknymi kobietami są Eva Mendes i Rachel McAdams.

11. Jaki jest Twój ideał męskiej urody?

Nie mam jednego określonego typu męskiej urody, ale fajny jest dla mnie tenisista Michael Gambill :) (fotka1, fotka2)


Oto moje pytania:

1. Ile czasu poświęcasz rano na kosmetykę i makijaż przed wyjściem z domu?
2. Kosmetyk, który przyniósł Ci największe rozczarowanie?
3. Gdybyś mogła na jeden dzień zmienić pracę i wybrać sobie dowolny zawód (tylko przez jeden dzień) to jaki wybrałabyś?
4. Ile czasu dziennie spędzasz w internecie? :)
5. Czy masz jakiegoś zwierzaka, jakiego? Jeśli nie, to chciałabyś mieć jakiegoś?
6. Kawa czy herbata?
7. Którego polskiego celebryty/celebrytki nie znosisz?
8. Nosisz na co dzień płaskie buty czy obcasy?
9. Ulubiony dzień tygodnia?
10. Podróż marzeń?
11. Czy jesteś duszą towarzystwa czy typem samotniczki?

Do zabawy taguję wszystkie chętne osoby:) Możecie odpowiadać na pytania u siebie na blogach albo tu w komentarzach – chętnie poczytam Wasze odpowiedzi, bo dzięki temu mamy okazję lepiej się poznać:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...