Kolejny post z serii „angielska rzeczywistość” na temat, o który często pytacie – czy życie w Anglii jest drogie?
Na początku chciałabym podkreślić, że nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, gdyż wydatki zależą w dużej mierze od tego,
jakie mamy potrzeby i jak obchodzimy się z pieniędzmi. Ja byłam zawsze oszczędną osobą, niezależnie od kraju zamieszkania. Zarówno wcześniej w Polsce, jak i teraz w Anglii żyję tak, bym co miesiąc mogła odkładać sobie
zamierzoną kwotę i konsekwentnie to wykonuję.
Z pewnością największy comiesięczny wydatek to czynsz za wynajem. Najtaniej jest wynająć prywatnie pokój w współdzielonym domu. Tak mieszkałam na początku. Koszt wynajęcia „jedynki” to ok. 300 funtów, a większego pokoju 400 funtów miesięcznie. Najczęściej w cenę wliczone są już wszelkie rachunki i internet.
Wynajęcie samodzielnego mieszkania czy domu to już większy wydatek, ale też dużo większy komfort. Tu gdzie mieszkam (miasto pod zachodnim Londynem) średnie ceny to miesięcznie 500-900 funtów za mieszkanie i 800-1300 za dom. Do tego trzeba płacić osobno rachunki za wodę, gaz, prąd, media oraz council tax. U mnie wszystkie dodatkowe opłaty to ok. 250 funtów za miesiąc.
Powyżej małe mieszkanko, które obecnie wynajmuję. Było nieumeblowane, więc trzeba było kupić potrzebne meble (kolejny wydatek), ale z końcowego efektu jestem bardzo zadowolona. W dodatku ma ogródek, więc to duża wygoda mieszkając z psem.
Dość kosztowne jest utrzymanie samochodu. Ja płacę za ubezpieczenie ok. 65 funtów miesięcznie. Do tego road tax
to 200 funtów na rok i coroczny MOT (przegląd) za ok. 50 funtów.
Oczywiście trzeba wliczyć też ewentualne naprawy i paliwo w cenie ok.
1,30 funta za litr.
Utrzymanie psa – dobrze, że mojemu psu ostatnio
dopisuje zdrowie, bo usługi weterynaryjne są bardzo drogie. Ostatnio za
samo szczepienie (wścieklizna + ogólne) zapłaciłam 80 funtów. Wszelkie
zabiegi czy usługi to koszt od kilkudziesięciu do nawet kilkuset funtów, dlatego dobrze jest psa ubezpieczyć.
Jedzenie
– zdrowe jedzenie nie należy do najtańszych, ale często można trafić na promocje. Ja najczęściej kupuję w Lidlu, Morrisonie, bo mają
fajne produkty i przyzwoite ceny. U mnie wydatek na jedzenie na jedną osobē to ok. 150 funtów na miesiąc.
Powyżej dzisiejsze zakupy - za niecałe 14 funtów kupiłam 2 paczki filetów z kurczaka, wątróbkę, łososia, bułki, warzywa, makaron i inne. Staram się jednak wybierać rozsądnie produkty i mam nawyk sprawdzania ceny przed włożeniem czegokolwiek do koszyka.
Jeśli chodzi o dodatkowe
wydatki typu ubrania czy kosmetyki to można wydać
na nie zarówno kilka funtów jak i kilkadziesiąt. Ogólnie jednak wszelkie zakupowe zachcianki nie są aż tak bolesne dla portfela, zwłaszcza jak ma się do wyboru promocje w sklepach czy drogeriach.
Mam nadzieję, że ten post trochę przybliżył Wam temat kosztów utrzymania w Anglii. Jeśli macie jakieś pytania to dajcie znać, a emigrantki zachęcam do podzielenia się doświadczeniami :)