wtorek, 3 listopada 2015

Życiowa aktualizacja, angielska jesień i dalsze plany

W końcu naszła mnie potrzeba odezwania się tutaj. Może na początku w skrót ostatnich miesięcy.

1. Pracuję cały czas w tym samym miejscu. Zmiana stanowiska w pracy była dość wyczerpująca psychicznie i fizycznie, ale powoli wracam do stabilizacji i staram się tam nie wypruwać żył ani się nie wczuwać, bo nie jest to warte utraty zdrowia czy dobrego samopoczucia. Ogólnie chyba nie wytrzymam tam zbyt długo (jak w każdej z moich prac, ha ha), bo zmieniło się główne kierownictwo i jest za dużo knucia i intryg.

2. Pomimo ciężkich ostatnich miesięcy znajdowałam czas na trening, jednak nie w satysfakcjonującej ilości i jakości. Było to głównie cardio (jogging i marszobiegi w lesie, pływanie), trening siłowy był w odstawce. Odbija się to na mojej formie, na pewno wzrosło mi BF, również za sprawą mniej regularnych posiłków. Chcę to zmienić oczywiście :)

Listopadowa pogoda w Anglii jest bardzo angielska ;)



Częste są mgły i deszcze, ale nie przeszkadza nam to w aktywności na świeżym powietrzu.

A zdjęcie poniżej to wspomnienie słonecznego września, jesień we wrześniu i październiku była bardzo łaskawa:



Powyżej Paris kosztująca trawy i promieni słonecznych :)

3. Podążam z duchem minimalizmu, ograniczam bardzo konsumpcjonizm. Na co dzień kupuję tylko rzeczy niezbędne w codziennym użytkowaniu, poza tym robię regularną segregację posiadanych przeze mnie przedmiotów, oddaję, wyrzucam lub sprzedaję rzeczy mi niepotrzebne. 

4. Bardzo tęsknię za Polską, lada chwila minie 3 lata na emigracji i znowu łapią mnie kryzysy. Mamy w planach powrót, ale jeszcze nie teraz – jak dobrze pójdzie to najwcześniej za jakieś półtora roku. Kupujemy właśnie mieszkanie w Polsce, a właściwie jego plan na papierze, bo będzie wybudowane w przyszłym roku :) To będzie już moja druga nieruchomość i ona motywuje mnie do tego, by tu jeszcze trochę przesiedzieć, żyć skromnie, odkładać i inwestować.

Na początku września miałam urlop i odwiedziła mnie mama i ojczym, więc przynajmniej trochę spędziłam czasu z polskimi bliskimi. Sporo jeździliśmy po okolicy, na przykład odwiedziliśmy majestatyczny Oksford:



Tę notkę chciałabym potraktować jako wstęp do kolejnych postów. Nie chcę za wiele obiecywać, ale mam w planach napisanie kilku. Będą one dotyczyły powyższych czterech punktów, a mianowicie:
- treningów, odżywiania, nowych przepisów – odczuwam brak konkretnej rutyny treningowo-dietowej, trybu, z którego wypadłam w ostatnich miesiącach i do którego chcę wrócić
- notek emigracyjnych i przemyśleniach związanych z Anglią oraz Polską
- trochę tematów związanych z dążeniem do wolności finansowej, ograniczaniem ślepego konsumpcjonizmu i schylaniem się ku minimalizmowi

To tyle, pozdrawiam i do usłyszenia wkrótce :)  
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...