Dzisiaj kolejny sposób na cardio, który ostatnio od czasu do czasu praktykuję. Nie są to klasyczne ćwiczenia, ale trening ten również podnosi tętno, wymaga wysiłku i poprawia kondycję. Chodzi o tzw. Melbourne Shuffle, czyli taniec zapoczątkowany w latach 90-tych i mający do swoich pasjonatów do czasów dzisiejszych. Obecnie zdarza się, że ćwiczą go również zawodnicy sztuk walki, by poprawić koordynację kończyn :)
Shuffle dance występuje w wielu stylach, które różnią się np. wysokością unoszenia nóg itp. Najczęściej tańczy się do muzyki elektronicznej, klubowej, bądź remixów. Tutaj przykład shuffle dance:
Moje zainteresowanie „shufflingiem” zaczęło się własnie od tego przypadkowo obejrzanego filmiku. Strasznie mnie zainspirował i nie ukrywam, że chciałabym tak kiedyś umieć zatańczyć. Kiedyś byłam typową klubowiczką i czasem tęskni mi się do tych czasów ;)
Mój shuffling to kompletna amatorszczyzna - uczę się podstawowych kroków, ale muszę przyznać, że running man całkiem nieźle mi wychodzi ;) Im więcej potrafię tym bardziej męczący potrafi być taniec, gdyż szybciej i dłużej się tańczy.
W internecie jest mnóstwo przewodników jak nauczyć się shuffle dance, tutaj przykładowy:
W internecie jest mnóstwo przewodników jak nauczyć się shuffle dance, tutaj przykładowy:
Ogólnie polecam shuffle dance jako formę treningowego urozmaicenia, podnoszenia kondycji oraz jako pomysł na nabycie nowej umiejętności. Ja czasem stosuję go w ramach cardio – robię przed nim porządną rozgrzewkę ( ze szczególną uwagą na stawy), ćwiczę bez przerwy przez ok. pół godziny i rozciągam się. Taniec jest naprawdę wymagający i męczący, co bardzo mi się podoba.
A jaki jest Wasz ulubiony rodzaj tańca? Macie jakieś propozycje?